26.01.2009

twórczość poligraficzna :)

53 komentarze:

  1. WOW!WOW!WOW!WOW!WOW!

    OdpowiedzUsuń
  2. WOW! Z WRAŻENIA DZWONIĘ DO HR.

    OdpowiedzUsuń
  3. jeszcze raz WOW, a kiedy uroczyste rozdanie?

    OdpowiedzUsuń
  4. wrrrr HR przebiera nóżkami!

    OdpowiedzUsuń
  5. znaczy Human Resources?
    no sie zgadamy na uroczyste "rozdanie" :)

    OdpowiedzUsuń
  6. dżizas, a to muszę się jakoś specjalnie ubrać?

    OdpowiedzUsuń
  7. no ba ! organizuje beach party !

    OdpowiedzUsuń
  8. WEZMĘ LAMBRUSCO :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Vino frizzante ottenuto dall'accurata vinificazione a temperatura controllata di uve Lambrusco coltivate nelle province emiliane...to brzmi jak muzyka

    OdpowiedzUsuń
  10. lambrusco, fabricio, przepiana etykietka z wina... wrrrrrrrr mam dreszcze!

    OdpowiedzUsuń
  11. http://threedogkitchen.files.wordpress.com/2007/08/p1000241.jpg

    OdpowiedzUsuń
  12. A jak mozna sie wkrecic w uroczyste rozdanie nie bedąc uczestnikiem wycieczki??:)

    OdpowiedzUsuń
  13. rozdanie jednak intymne,
    kurier z dostawą do domu :)

    OdpowiedzUsuń
  14. CUDNE! DZIĘ KU JE MY!!

    OdpowiedzUsuń
  15. nie wiem, czy to czekanie nie jest za dlugie? czy ktoś mnie chce wykończyć? no nie wiem, sama nie wiem, z nerwow nie spie, nie zjadłam sniadania, nie wypilam kawy, nie pracuje, nie mowię, tylko troche pisze, wprowadzam nerwową atmosferę na rozmowach, co negatywnie wpływa na przyszłośc tej cudownej organizacji w której pracuję :), i mam świadomość, tą ogromną świadomość, przeokropną przygniatającą świadomość metafizyczno egzystencjalnego czekania.

    OdpowiedzUsuń
  16. a okładka taka miękka i zielona, gdybyś tylko mogła to zobaczyć...

    OdpowiedzUsuń
  17. Ps. mam album przy sobie, może wpadniesz? kawomat działa idealnie, wiesz, gdzie jest warszawska ;) a ta zieleń okładki!!

    OdpowiedzUsuń
  18. no to będę o 18, wytrzymasz... ?

    OdpowiedzUsuń
  19. to jest bohaterka! na pewno wytrzyma!

    OdpowiedzUsuń
  20. nie wiem, jestem u kresu...

    OdpowiedzUsuń
  21. nie zniosę takiej odpowiedzialności !

    OdpowiedzUsuń
  22. gnuśnieję....

    OdpowiedzUsuń
  23. Mam nadzieje, ze nastapilo uroczyste przekazanie.
    W tv nic nie mówili o wybuchu wściekłosci na Warszawskiej:)

    OdpowiedzUsuń
  24. warszawska dostała wczoraj album, sokolska tak nóżkami przebierała i to warszawska proponowała kawkę ;)bo od wczoraj z rączek albumu nie wypuszcza

    OdpowiedzUsuń
  25. sokolska zaspokoiła głód przed chwilą. obejrzała album jedynie 7 razy, dopatrzyła się..... i dalej dopatruje :)
    ale bossssski jest

    OdpowiedzUsuń
  26. nawet wiem, co znalazłaś. ale na płytce tego nie ma :)

    OdpowiedzUsuń
  27. wiem, ale było to moje pierwsze zapytanie do orsza. A on spłoniony zaczął się wić w wykrętach :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Ej co to za prywata!!
    To otwarte komenty!
    Przyznawać sie czego szukaliście:)

    OdpowiedzUsuń
  29. Sokolska by się musiała przyznać :) ale pewnie nie powie :)

    OdpowiedzUsuń
  30. To sie pewnie nie przyzna...Nieśmiała jest:)

    OdpowiedzUsuń
  31. Dodajmy w takim razie odwagi Sokolskiej! Niech powie. Prosimy...

    OdpowiedzUsuń
  32. warszawska nie namawia sokolskiej, wie jakie to trudne dla niej było ;)

    OdpowiedzUsuń
  33. warszawska pyta - idziemy dzisiaj na piwko??

    OdpowiedzUsuń
  34. O! Warszawska wtajemniczona,więc niech innych skręca. Okrutnica! Niech się inni zastanawiają co było tak frapujące dla autora zdjęć, iż spąsowiał wręczając Warszawskiej album. Skręci mnie zaraz z ciekawości.

    OdpowiedzUsuń
  35. wróć! wręczając sokolskiej album.

    OdpowiedzUsuń
  36. sporostowanie - przy warszawskiej nie pąsowiał - byłam grzeczna, za album podziękowałam i nawet soku dałam ( gofrów juz nie było ). to sokolska spowodowała pąs jak malowany

    OdpowiedzUsuń
  37. te sokolskie tak mają...ale co to był za pąs

    fabrizio

    OdpowiedzUsuń
  38. kijaki też będą?

    OdpowiedzUsuń
  39. sokolska się wypiera powodowania pąsów nadmiernych! pąs był lekki i również popity sokiem, a nawet przejedzony grzankami!

    OdpowiedzUsuń
  40. "Nędza z kompem..." hehe Nędza z kompem to dopiero będzie jak się dzisiaj za bardzo usportowie i zatracę z Twoim "Nędznikiem" dialog przyjaźni.

    OdpowiedzUsuń
  41. dialog przyjaźni. to coś ostanio w ogóle szwankuje...

    OdpowiedzUsuń
  42. dialog przyjaźni. to coś ostanio w ogóle szwankuje...

    OdpowiedzUsuń
  43. tej nocy nie było dialogu, tylko sztan miał coś do powiedzenia ;)

    OdpowiedzUsuń
  44. znaczy się...SZATAN

    OdpowiedzUsuń
  45. no to muszę odrywać się od pracy, żeby blogować wiernie :)

    OdpowiedzUsuń
  46. mam talent do podszywania się:)
    to samo nazwisko, ale z twoim kompem nic nie robiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  47. i dzikiego błysku w oku tez nie miałaś :)

    OdpowiedzUsuń
  48. Dokładnie! Bo jak się ma błysk w oku, to znaczy,że coś się dzieje w żołądku

    OdpowiedzUsuń
  49. Muszę wyznać szczerze, że ten błysk w oku jednak ma niezależnie od składu substancji żołądkowych. On po prostu jest szalony. To demon wcielony.
    Ostatnio przeczytałam, że szaleństwo ogarnia jedynie umysły ścisłe, takich, co kosmos chcą pomieścić w swej głowie, a humaniści i inni artyści uzewnętrzniając swoje jestestwo bronią się tym uzewnętrznianiem przed szaleństwem.
    Zatem, może nie jest tak szalony jak nam się zdaje.

    OdpowiedzUsuń