2.02.2009

wycieczka szkolna

31 komentarzy:

  1. Ale macie miny...
    Tylko Julka zadowolona z wycieczki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. miny po kosmicznych przejściach :)

    OdpowiedzUsuń
  3. nam przecież nieboskłon prawie spadł na głowę! ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. To że prawie spadł na głowę wydaje się bardzo prawdopodobne :) obiło mi się o uszy, że planetarium mają zamknąc, więc ta wycieczka była bardzo na miejscu.

    OdpowiedzUsuń
  5. na głowę to paru spadł w piątek/sobotę, ale nie wiem czy to był nieboskłon :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Znowu skończyliscie w stanie wskazujacym na spozycie?? :D

    OdpowiedzUsuń
  7. W mojej skromnej opinii wszystkim przedstawicielom płci męskiej coś padło w piątek/sobotę na postrzeganie rzeczywistości (a nie wybranym). I bynajmniej nie miało to związku z meczem szczypiorków.

    OdpowiedzUsuń
  8. niektórym nawet coś WYPADŁO ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. A i tak wszystko przez wiedźmy. Niektórzy, którym padło (się) twierdzą, iż zachowanie samców wspominanego wyżej wieczoru/nocy spowodowane było klątwą rzuconą przez grupę czarownic. Lub tylko przez niektóre z nich. Podobno śledztwo trwa.

    OdpowiedzUsuń
  10. a gargamele (czyt. zepsute samce)niby były sympatyczne?

    OdpowiedzUsuń
  11. ja mam w dupie takie podziały !

    OdpowiedzUsuń
  12. no ja myślę :))))

    OdpowiedzUsuń
  13. więc ja Cię orsz nie wykluczam z podziałów. Też ci coś padło :))))

    OdpowiedzUsuń
  14. Koniec świata- Orsz kibol??
    I to jeszcze szczypiorniaka???

    OdpowiedzUsuń
  15. Wiedźma – w przedchrześcijanskich słowiańskich społecznościach kobieta posiadająca wiedzę, związaną z ziołolecznictwem, medycyną, przyrodą. Osoba szanowana przez społeczeństwo, zwracano się do niej po rady. Pierwotnie w kulturach słowiańskich wiedźmę nazywano wiedma, widma. Wiedźma posiadająca zdolności lub cechy magiczne nazywana była ciotą.

    OdpowiedzUsuń
  16. gargamel - fikcyjna postać z komiksu, pechowy, zły czarodziej mieszkający w zrujnowanym zamku na obrzeżu wioski. Jest biedny, zazwyczaj nie ma co jeść i dlatego chodzi po lesie w nadziei na znalezienie smerfa. hmmmmm

    OdpowiedzUsuń
  17. SZATAN
    Nazywany jest "oskarżycielem", "władcą tego świata", "władcą mocarstw powietrza", "diabłem", "nieprzyjacielem", "Złym", "Belzebubem", "złym duchem", "duchem nieczystym", "kłamcą", "ojcem kłamstwa", "zabójcą", "Wężem", "wężem starodawnym", "Smokiem", "władcą ognia piekielnego". Może być utożsamiany z wyszydzanym w 14 rozdziale Księgi Izajasza Królem Babilonu.

    Problem Szatana w chrześcijaństwie odzwierciedla pytanie o początek zła.

    OdpowiedzUsuń
  18. Gargamel jest biedny - zazwyczaj nie ma czego jeść (liczy wtedy, że złapie jakiegoś smerfa) i chodzi w połatanym ubraniu. Posiada rudego kocura o imieniu Klakier (w oryginale Azrael, nazwanego tak po imieniu anioła śmierci z Biblii), a w późniejszych odcinkach serialu dołącza do niego uczeń Nicpoń. Jego ulubionym powiedzeniem jest "Jak ja nie cierpię smerfów!" oraz (gdy coś mu zagraża) "Mamuśku!". Gargamel ciągle staje Klakierowi na ogonie.

    OdpowiedzUsuń
  19. I czy zło jest cechą immanentną człowieka? czy nasz genotyp warunkuje nasze przyszłe zachowania? czy rzeczywiście mamy wolną wolę?

    OdpowiedzUsuń
  20. Bóg jest immanentny ponieważ Jego obecność jest cechą Jego stworzenia, ale tez i nie jest On poddany żadnym prawom rządzącym światem.

    OdpowiedzUsuń
  21. Ale czy bóg istnieje?

    OdpowiedzUsuń
  22. i to wszystko przez planetarium :)
    Są dwie rzeczy, które napełniają duszę podziwem i czcią, niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie.

    OdpowiedzUsuń
  23. ,,Są dwie rzeczy, które napełniają duszę podziwem i czcią, niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie.Są to dla mnie dowody, że jest Bóg nade mną i Bóg we mnie.”

    OdpowiedzUsuń
  24. Boga nie ma- Nietzsche.

    OdpowiedzUsuń
  25. ja jestem Bogiem! - Orsz

    OdpowiedzUsuń
  26. ...Ale wtedy głos zabrał pewien stary mądry Żyd, nie tylko swoim patriarchalnym wyglądem przypominający biblijnych proroków, i postawił problem inaczej: albo Ja i ono, albo Ja i Ty.

    Albo w centrum będzie dominujące ludzkie Ja, uczył Martin Buber, i wówczas takie ja będzie miało do świata, do innych ludzi i ewentualnie do boga, jeśli jakiegoś uzna, stosunek przedmiotowy – jego świat będzie „królestwem świata ono”. „Ono” może być czymkolwiek, czym człowiek wedle swego upodobania może manipulować zgodnie ze swymi potrzebami, albo przynajmniej podchodzić do tego - i mówić o tym – z pewnym dystansem, jakby chodziło o coś zewnętrznego.

    Alternatywę stanowi tylko takie ja, które ze swej istoty potrzebuje i domaga się przeciwieństwa, „jakiegoś prymarnego Ty”. I dopiero dzięki tej relacji z Ty owo ja i cały jego świat zostaje ukonstytuowany. „Ty” jest dla człowieka czymś, czym manipulować nie może, o czym wie, że tym nie „dysponuje”, co musi szanować i dopuszczać do siebie w jego odmienności. „Absolutnym Ty” jest dla Bubera tylko i wyłącznie Bóg – Bóg jest horyzontem wyznaczającym przestrzeń, w której wszystko może się nam przemienić w „ty”: nie tylko inni ludzie, ale i krajobraz, kwiat, drzewo czy książka. Ze wszystkiego może przemówić do mnie to co bezwarunkowe.

    OdpowiedzUsuń
  27. Jeśli jednak jestem przekonany z całą mocą swej wiary, że Bóg istnieje – i wykonuje swój zawód dobrze – jakaż wtedy ulga, że nie muszę po amatorsku dublować tej roli, że nie muszę być bogiem!

    OdpowiedzUsuń
  28. Nietzschego nie ma- Bóg

    OdpowiedzUsuń
  29. stąd o krok do nihilizmu

    OdpowiedzUsuń
  30. Co tam nic... Ja nie mam kompa :(

    OdpowiedzUsuń